*DALSZA CZĘŚC KOLACJI Z ROCKY'M I JEGO MAMĄ*
-Pyszna kolacja,dawno nie jadłam takiego dobrego sushi.
-Poważnie?
-Yhym.
-Dziękuję.
-No świetnie,ty to umiesz podejść mamę.-odezwał się Rocky.
-Mówię serio,ma pani talent do gotowania.
-Oh przestań bo się zawstydzę..To co to oznacza że jesteście razem?-zaskoczyła mama Rocky'ego wstając od stołu,przyznam że prawie się zakrztusiłam sokiem
kiedy to powiedziała.
-Umm..no co ty..mamo..ja nie...-protestował Rocky.
-To może ja pomogę?-zaproponowałam pomoc w sprzątaniu po kolacji.
Kiedy Rocky poszedł się przebrać,ja zostałam w kuchni z jego mamą i pomagałam sprzątać.
-Rocky i ja jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-Jasne,bo wiesz myślałam inaczej,bo skoro zaprosił Cie na kolację,no to może coś jest miedzy wami.-mówiła chyba pełna nadziei jego mama.
-Nie nic nie ma,ale Rocky to naprawdę super chłopak.
Po tej rozmowie,znikąd do kuchni wpadł Rocky.
-Czy ty śmiałeś nas podsłuchiwać?-zapytałam trochę podirytowana.
-Ja? No może troszkę.-uśmiechnął się.
-W takim razie masz przechlapane.-powiedziałam,rzucając głupkowaty uśmiech. -Słuchaj ja muszę sie już zbierać,odprowadzisz mnie?-zapytałam.
-Jasne,nie ma sprawy.
-Dobranoc.-pożegnałam się z mamą.
-Dobrej nocy,mam nadzieję że jeszcze wpadniesz.
Czułam,że między mną a Rocky'm rodzi się coś więcej,niż tylko zwykła przyjaźń...a może się myle?
-Twoja mama to bardzo fajna kobieta.
-Czułem że sie dogadacie. Może częściej powinna brać cię za moją dziewczynę.
-Może powinna.-zaczęliśmy zbliżać się do siebie,moje serce szybciej biło,czułam,że zaraz wydarzy sie coś czego nie zapomnę do końca życia. Miłą sielankę
przerwał mój telefon,to nie był nikt inny tylko Agnes,kusiło mnie żeby nie odbierać ale musiałam iśc do domu,wkońcu była już 11 w nocy. Szybko oderwaliśmy się od
siebie.
-Słuchaj,muszę iść.Przepraszam.
-Ale czekaj może...
-Zadzwonię jutro...
Dotarłam w domu,o dziwo Agnes jeszcze nie spała tylko z niecierpliwością czekała na mnie...
-Tada! Wróciłam!
-I? Jak było? Opowiadaj wszystko!
-Ummm...-zacielam się.
-Było aż tak źle?
-Tak źle że aż fantastycznie! Zaprosił mnie do siebie do domu...
-Aww, wydarzyło się coś magicznego?
-Niestety nie,ale chyba wydarzyłoby się gdyby ktoś się do mnie nie dobijał i nie przeszkodził.-popatrzyłam na nią złym wzrokiem.
-Ugh,przepraszam.Nie martw się,na pewno jeszcze będzie ta chwila.A teraz chodźmy spać.
-Oki doki,a słyszałaś że w środę będziemy wystawiać jakąś sztukę w szkole?
-Taa,a w poniedziałek ma dojść jakiś nowy,pewnie straszny kujon..
-Dowiemy się w poniedziałek..
Nazajutrz rano obmyślałam plan jak zachęcić Rocky'ego na kolejne spotkanie,ale może to trochę za wcześnie na drugą randkę???-biłam się z własnymi myślami.
-Agnes,pomóż mi!
-A w czym? Coś się stało?.-pytała się,wychodząc z sypialni.
-Doprowadź do tego żeby Rocky znów się ze mną umówił.
-Sory Alex,ale nie wiem jak to zrobić,nigdy nie miałam chłopaka.
-Spoko,ty! a może..on powiedział że dzisiaj idzie do kina z kumplami,może się wcisnę do nich?-uniosłam znacząco brwi.
-To wcale nie jest głupi pomysł,możesz spróbować.
-Dzięki za radę,to idę. Trzymaj kciuki za mnie.
-Jasne,trzymam.
-Dzięki,no to narazie.
-Hej.
Tak jak myślałam Rocky był w kolejce po bilety na film,od razu kiedy go zobaczyłam bez wahania podeszłam.
-Hej,mogę się do was trochę wepchnąć?-zapytałam uśmiechnięta.
-A co ty tu robisz?
-Przyszłam obejrzeć "Krwawą noc zombie"
-Spoko,nie mam nic przeciwko,wręcz będzie mi miło.W ogóle to bardzo fajnie wyglądasz.
-Dzięki.-trochę sie zawstydziłam,ale bardzo się ucieszyłam z komplementu.
Kiedy film się skończył,ja poszłam kupić sobie ciastko,a Rocky i jego kumple siedzieli już przy stoliku.
-Emm...że tak się zapytam.Co ona tutaj robi?-zapytał jeden z jego kolegów.
-Dziewczyny są ważniejsze od kumpli?-zapytał niezadowolony drugi kumpel.
-Błagam was,ja z Alex sie tylko przyjaźnimy nic więcej.
-Taa nawet mówisz do niej zdrobniale.
-Bo tak jest łatwiej.-bronił się Rocky.
-Dobra,mów co chcesz,prawda?
-Tak,prawda. Możemy zadawać się z każdym,nikogo nie wykluczamy w odróżnieniu od wrednych i zarozumiałych lasek.
-Błagam Was,ona nie jest taka,naprawdę.
-Taak? Ma czarny charakter,ubiera się na czarno,maluje się na czarno.Jak to wytłumaczysz?
-Oj dajcie spokój,mi to imponuje.
-Okej,ale jeśli się chcesz przyjaźnić z nią to nie z nami. -kumple Rocky'ego sobie poszli,najwidoczniej chyba przeze mnie,czuje się winna.
Rocky'emu najwidoczniej się to pasowało że stracił jedynych przyjaciół,trochę mi się to podobało.
-Serio lubisz horrory?
-Tak,uwielbiam. Jeszcze sporo rzeczy o mnie musisz się dowiedzieć.
-Chętnie. Czemu się kryjesz że jesteś inteligenta?
-Pięknie to ująłeś,ale nie jestem inteligentna.
-To nie prawda,jesteś inteligentna na swój własny sposób,a pod tą śliczną twarzyczką kryję się naprawdę fajna dziewczyna.-chwalił mnie.
-No nie wiem,myślisz że jestem śliczna?
-Pewnie,odkąd tylko tu przyszłaś chyba każdy tak uważa.
-Nic nie powiem,zarumieniłam się?-zaśmiałam się.
-Nie,może troszkę.-zaśmiał sie. -Podwieźć Cię do domu?
-No dobra. -zgodziłam się.
Chłopak odwiózł mnie do domu,siedzieliśmy tak w samochodzie z dobre 5 minut.
-Tata w pracy?-zapytał.
-Mój ojciec jest więzieniu.-ledwo przeszło mi to przez gardło.
-A mama?-pytał dalej.
-Mama nie żyje.-powiedziałam,powstrzymując łzy.
-Ja nie wiedziałem,przepraszam.
-Nie,nic sie nie stało,to co wejdziesz? Tak na chwilę.
-Jasne.
Weszliśmy do domu,Rocky nie powstrzymywał się i zaczął zadawać pytania.
-Ej,no to w takim razie z kim ty mieszkasz?
-Kiedyś mieszkałam z babcią,ale umarła a teraz mieszkam z przyjaciółką.
-To gdzie ona teraz jest?
-Nie wiem,pewnie poszła na zakupy.
-Wytłumacz mi co takiego zrobił twój tata,że trafił do wiezienia?
-No co? Po śmierci mamy wpakował sie w jakieś kretyńskie interesy,zresztą już nie pamiętam.Ja pójdę się przebrać.
Kiedy poszłam na górę Rocky został sam w kuchni,jego uwagę przykuło zdjęcie wiszące na ścianie.
-Podglądasz? -podeszłam do niego.
-To jest twoja mama?
-Taak,poznali się z tatą w liceum. Śmieszne prawda?
-Łał,pewnie strasznie tęsknisz.
-Trochę,sama z Agnes w tym wielkim domu,czasem bywa smutno.
-Strasznie Ci współczuję,wiem jak się czujesz,rozumiem.
-Nie bardzo wiem co powiedzieć. -łzy same napływamy mi do oczu. -Chodź,coś ci pokaże.-otrząsnęłam się i pociągnęłam go za rękę.
-Moja mama zrobiła to zdjęcie,wygrałam wtedy konkurs taneczny w 5 klasie.
-To ty tańczysz?!-zdziwił się Rocky.
-Nie zawodowo,ale trochę tak. Parę miesięcy później mama umarła,nawet nie zdążyłam się z nią pożegnać..Lubie sobie czasem poszperać w jej starych
rzeczach.-wyciągnęłam pudełko z jej starą niebieska sukienką. -Wiesz...wydaje mi się wtedy że wciąż jest ze mną.-po tych słowach zaczęłam płakać.
-Ej,głowa do góry.Ja zawsze będę przy tobie. -Rocky czule mnie pocałował.
YEAH!! Rockola sie dzieje!! <3 a ja na Ragnes czekam :D No i na next czekam Olciu <3
OdpowiedzUsuń