3 września 2014

Rozdział 22

-Alex..
-Nic mi nie jest. Wszystko w porządku. Na pożegnanie dał mi fajnego lewka. Pokaże ci,taki śmieszny,beżowy. To jest Leon.
Śliczny,prawda? Nazwałam go Leon,bo to chyba najlepsze imię dla lwa. Mówiłam ci,że Rocky strasznie się opalił,ma plamy na plecach i będzie musiał brać laser,żeby wyrównać pigmentację?  To będzie pierwszy znany mi osobiście człowiek,który odda się w ręce chirurgów plastycznych. Może i ja przy okazji coś sobie zoperuje,może zrobię sobie dodatkowe ucho albo odessę tłuszcz z powiek..
-Alex,nie płacz.
-To złudzenie. Przecież ja nigdy nie płaczę,prawda?
-Może. Chyba tak.
Agnes podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła.
Nie bardzo wiedziała,co się dzieje,bo nie chciałam nic powiedzieć.
-Dobra,koniec. Nic się nie stało. A co u ciebie? Masz coś ciekawego? Mów,to może się uspokoję.
-Widzę,że ci lepiej. Jak zwykle mam coś nowego.
-A ty lubisz poezję? -wtrąciłam,a moja przyjaciółka ucieszyła się,że jej słucham.
-Jak najbardziej! Kocham! Nie wiedziałaś? -Roześmiała się. -I wiesz,kilka pocałunków,jakieś skromne pieszczoty...raz,drugi,
trzeci. Potem oboje się rozkręciliśmy i nagle on bierze mnie za rękę,całuje i z powagą oświadcza,że musi mi coś powiedzieć. Wytrzeszczam oczy. Wiesz,czego się spodziewam. Wyznań. A on mówi,że jest uczulony na banany. Co tak patrzysz? Aż takie beznadziejne? Hahahaha,no co? To jest trochę zabawne....Dobra mam jeszcze drugą historię. Alex,co ci jest?
-Głowa mnie boli. Chyba się przegrzałam. Nie gniewaj się,jutro pogadamy.
-Nie ma sprawy. Jeśli będziesz czegoś potrzebowała to mów. I nie przejmuj się,Rocky na pewno zadzwoni.
Następnego dnia razem z Agnes siadłyśmy do komputera,sprawdzałyśmy jakieś strony internetowe,zamówiłyśmy pizze itp.
-Ej,ktoś chce się z nami połączyć. -powiedziałam pokazując na ekran.
-Kto to?
-Zobacz. -moja koleżanka połączyła się z kimś kto łączył się z nami i chciał rozmawiać przez wideo. To był Rocky. Nareszcie,
odezwał się.
-Cześć Agnes! Jestem.
-Ja też tutaj jestem. -powiedziałam machając do Rocky'ego.
-Alex! Ale jesteś blada!
-Nie uwierzysz,jakieś trzy dni temu się strułam...zjadłam nieumytą śliwkę. Jedną. Myślałam,że umrę. Dosłownie.
-To kiepsko,współczuje. Co w ogóle u was słychać?
-Nic ciekawego,ale strasznie tęsknie.
-Ja też.
Nagle jakoś skończyły nam się tematy. Rocky się rozłączył.
-Ej co jest,dlaczego skończyliście rozmawiać?
-No bo nie mamy o czym.
-Tak szybko?
-Może to tęsknota za nim...za bardzo mnie to wszystko dobija. -czułam jak łzy napływają mi do oczu.
-Oj nie płacz,niedługo znowu będziecie razem. -przytuliła mnie.
-Mam już tego dosyć. Idę do sypialni.
Siedziałam na łóżku.  Myślałam tylko o Rocky'm. Tylko i wyłącznie. Nie mogłam zasnąć.Wstałam z łóżka i poszłam umyć ręce. Odruchowo spojrzałam w lustro.
"Mam siedemnaście lat i co miałam przeżyć,już przeżyłam. Dlaczego tak bardzo tęsknie? Za łatwo to wszystko poszło..." -myślałam. Wiedziałam,że nie. Oczywiście,że straciłam zapał i serce.
-Co się stało? -zobaczyłam stojącą Agnes w progu łazienki.
Zanim  jej odpowiedziałam,zamrugałam powiekami. Nie dlatego,żeby ukryć łzy,tylko ze zdziwienia,jaki brak wyczucia wykazują moi najbliżsi.
"Nie możesz po prostu udać,że nic nie widzisz i się czymś zając?". -mówiłam sobie w myślach.
-Nic się nie stało,po prostu boli mnie głowa.
-Wzięłaś coś przeciwbólowego?
-Nie,możesz mi coś dać?
To był dobry sposób,żeby się jej pozbyć. Co z tego,że tylko na chwilę? Wtedy zdążę się już uspokoić.
-Weź to.
-Dobrze.
Wzięłam od przyjaciółki tabletkę,grzecznie popiłam i połknęłam.  Uśmiechnęłam się.
-Lepiej?
-Dzięki...za proszek i za to,że ze mną pogadałaś.
"Dzięki za to,że nic nie chcesz wiedzieć".
-To się nazywa przyjaźń. Zawsze możesz na mnie liczyć. Jest coś do jedzenia?
-Wsadź pizze do mikrofali.
">>To się nazywa przyjaźń. Zawsze możesz na mnie liczyć"<< I kto to mówi! Mam jej czasami dosyć,w zasadzie chciałabym żeby mi wreszcie powiedziała,że mnie nienawidzi. Tabletkę wzięłam,nie patrząc,co mi daje. A jakby dała mi truciznę...? Co ja bredzę?!  Z tej tęsknoty zaczynam wymyślać historię. Koniec. Myję twarz i...albo nie,lepiej poleżę jeszcze chwilę...tylko chwilę..

1 komentarz:

  1. Aha XD Uczulenie na banany XD Koniec mnie troche zasmucił :c Czekam :)

    OdpowiedzUsuń