Pierwsza część naszego planu. Dziwnie się czuję z tym nowym "stylem". Więc...czas ruszać. Zobaczyłam Max'a siedzącego na schodach,i podbiegłam do niego.
Agnes i Rocky patrzyli na nas pod szafkami,ale Max tego nie zauważył. To chyba i lepiej. Rozmawialiśmy dużo o pierwszych miłościach,szkole,uczuciach...i tak 15
minut zeszło. POCAŁOWAŁAM GO tak zwyczajnie,bo taki był nasz plan.
-Jesteś taki słodki. -powiedziałam.
-Ej,ja mam dziewczynę!
-Co?! -zerwałam się jak oparzona,to miało inaczej wyglądać. Rocky i Agnes też byli zdziwieni.
-Normalnie,nie wiedziałaś?
-No nie. Niby skąd? To dlaczego pokazujesz że jeszcze coś czujesz to Agnes?
-No bo chce żeby wróciła ze mną do Waszynktonu.
-Aha. Teraz już wiesz że nie wróci.
-Tak wiem,niestety.
-I co zrobisz? -uśmiechałam się przymusowo.
-Wyjadę sam.
-Yay! to znaczy..ja lecę. Nara.
Podeszłam do Agnes i Rocky'ego,którzy wszystko było nagrywali,to będzie dowód na to,że Max już nie jest wart na miłość mojej przyjaciółki.
-Pozbyliśmy się pasożyta ze szkoły! -krzyknął Rocky.
-Brawo Alex. -przybiłam piątkę z Agnes.
-Musze wygotować wargi.
-Chyba nie było aż tak źle?
-Lepiej już całować tyłek pawiana,niż jego.
-Haha. -śmieliśmy sie wszyscy.
-Dobra,wracamy do domu.
Dotarliśmy do domu,Agnes zadzwoniła do Ross'a żeby przyszedł do nas i posłuchał tego całego zamieszania.
-Cześć wam,chcieliście żebym przyszedł?
-Tak,mamy coś ważnego do powiedzenia.
-No? Łał Alex f...fajnie wyglądasz. -pokazał kciuka.
-Nic nie mów. -powiedziałam,i popatrzyłam na niego wzrokiem zabójcy. -Chcemy Ci pokazać dowód na to że Agnes nie kłamie,i Max jest fałszywym dupkiem...z
fajnymi włosami-przyznałam po chwili. Pokazaliśmy mu filmik.
-Widzisz nic do niego nie czuje. To skończony drań. Chciał tylko mnie wykorzystać i wyjechać ze mną.
-Łał Agnes ja przepraszam,że ci nie wierzyłem. -Ross pocałował dziewczynę.
-Nie wierzę,że go całowałam. -powiedziałam przejęta kręcąc głową.
-Oj,nie było aż tak źle.
-Było bardzo źle. -kiwałam głową.
-To już się więcej nie powtórzy.
-Mam nadzieję! -krzyknęłam idąc na górę,ciągnąc za sobą Rocky'ego.
Dotarliśmy na górę i usiedliśmy na moim łóżku.
-Słuchaj,muszę ci coś powiedzieć. -złapał mnie za ręce.
-Słucham.
-Jadę na obóz.
-Do cholery jasnej! Jaki obóz?! -zerwałam się oburzona.
-Taki...fajny.
-Jak długo o tym wiesz?
-Od jakichś 2 tygodni.
-Wiesz o tym od 2 tygodni i dopiero teraz mi o tym mówisz?
-No nie było okazji.
-No jasne. Na ile tam jedziesz?
-Tylko trzy miesiące.
-Tylko trzy?! To jak wieczność!
-Przepraszam,jak wrócę wszystko będzie jak dawniej,obiecuję. -pocałował mnie w policzek.
Nie zdążyłam tego przemyśleć,bo właśnie mnie rozbierał i pieścił w taki sposób,że traciłam oddech. Na jego dotyk moje ciało odpowiadało niesamowitym pożądaniem. A gdy dorwałam się do jego nagich ramion i ud,gdy językiem pieściłam jego brzuch,gdy zanurkowałam coraz niżej czułam,że to jakby jeden z najpiękniejszych dni mojego życia. Sama nie wiem dlaczego tak sie stało..
Nie grzeczna Alex! XD No i ten typek z głowy! Yeaah! Obóz... Biedna Alex :c Czekam xD
OdpowiedzUsuń