Tak jak myślałam,oni się kochają. Skąd to wiem? śledziłam moją przyjaciółkę wczoraj po szkole,tyle dobrego że mnie nie zauważyła. Poszła na plaże,a tam czekał na
nią Ross,wiedziałam.Pocałowali się czule na przywitanie..w sumie nie widzę nic w tym złego że się spotykają,no ale jestem trochę zazdrosna. Ale czekaj...nie o niego
bo on mnie kompletnie nie interesuje.Po prostu się boję że ona nie będzie miała już tyle czasu dla mnie co kiedyś.. Może jestem za bardzo przewrażliwiona i
zazdrosna? Chyba tak..
Wieczorem Agnes przyszła do domu,ja udawałam że nic się nie stało.
-Cześć przyjaciółko,gdzie byłaś?-zapytałam,zachowując sie przy tym no nie wiem...jak skończona idiotka.
-Byłam..eeee w sklepie.
-Ok.-zrobiło mi się przykro,Agnes chyba mi nie ufała,bo nie chciała mi powiedzieć prawdy.
-Jutro sztuka,przygotuj się.-powiedziała.
-Jestem przygotowana. Zastanawiam się czy Megan przyjdzie....
-Dlaczego ty tak jej nie lubisz?
-Dlaczego? Ona przywala się do Rocky'ego,nie widzisz tego?
-No w sumie,trochę to dziwnie wygląda,ale nie przejmuj się. Rocky nigdy by cię nie zdradził.
-Nie wiem,mam nadzieję że nie.
-No widzisz,nie przejmuj się.-przytuliła mnie. -A teraz chodź do szkoły.
-Oki doki.
Sztuka sie zaczęła,ta głupia suka Megan oczywiście przyszła,a ja nie mogłam sie skupić bo widziałam jak ta łajza gapi się na mojego chłopaka,a on jej to
odwzajemnia,grr trzymajcie mnie,bo nie wytrzymam.
-Cóż to jest? czara zaciśnięta w dłoni mego kochanka? Truciznę wiec zażył! Wypił wszystko,ani kropli nie pozostawił dla mnie! Przytknę usta do twych kochanych
ust,może tam jeszcze znajdzie się jaka odrobinka jadu.-Agnes wypowiedziała swoją kwestie i czule pocałowała Rossa. A ja patrzyłam z zazdrością to na nich,to na
Megan klejącą się do Rocky'ego. Miałam ochotę wrzasnąć głośno na całą salę.
Nareszcie koniec premiery,muszę iść do Ross'a coś mu szepnąć,tak dyskretnie żeby Agnes sie nie dowiedziała,więc wysłałam ją do sklepu bo zabrakło
masła,ok..wymyśliłam to na szybko,ale poskutkowało. Wyszłam na dwór,zobaczyłam Ross'a siedzącego na ławce i jedzącego...eee...mniejsza o to. Postanowiłam mu
trochę nakłamać,aby odzyskać moją przyjaźń z Agnes.
-Cześc Ross.-niechętnie,ale usiadłam obok niego.
-Hej,chcesz mnie bić?-zapytał przestraszony.
-Nie,no coś ty.-uspokajałam chłopaka. Jak sprawy między tobą i Agnes? Coś sie chyba miedzy wami dzieję,prawda?
-Wiesz..jeśli mam być szczery,to chyba tak.Podoba mi się.
-Szlak.-powiedziałam w myślach. Słuchaj Ross,wiem że byś chciał żeby coś było między wami,ale chyba nie będzie.
-Ale jak to? No a ten pocałunek?
-Słuchaj Ross,ona tylko grała. Ja też tak potrafię.-bez wahania i jakich kolwiek skrupułów pocałowałam go namiętnie w usta i odeszłam zadowolona.
-Coooo??-nie mógł się otrząsnąć,w sumie dobrze że Agnes tego nie widziała.
Wieczorem siedziałam w domu,nagle wpadła moja rozzłoszczona przyjaciółka.
-Czy to do reszty zgłupiałaś?!-krzyczała.
-Spokojnie. Ej,co się stało?-pytałam,nie wiedząc co się stało.
-Pocałowałaś Ross'a! A to jest mój chłopak!
-Aaaaa,o to chodzi.-zakumałam
-Co to miało znaczyć?! Możesz mi wytłumaczyć?
-Poczekaj,usiądź pogadajmy.-dziewczyna uspokoiła się trochę.
-Słuchaj,to nie tak jak myślisz. Ja nic do niego nie czuje. Powiedziałam jemu że ten pocałunek z tobą nic nie znaczył,bo bałam się że przez to że jesteście razem
zostawisz mnie,i nie będziesz mieć dla mnie tyle czasu. Przepraszam,po prostu jestem zazdrosna.
-Czyli nic do niego nie czujesz?
-Nieee,nigdy w życiu.
-No dobra,wybaczam Ci. -przytuliłyśmy się. A tak ogólem mówiąc to ja nigdy Cię przecież nie zostawię. On jest moja miłością,a ty moją BFF.
Na zajęcia teatralne każdy miał przygotować ułożoną przez siebie historie,ja zgłosiłam się pierwsza. Weszłam na scenę,nauczyciel kazał mi wybrać kilka osób do
swojej sceny.
-Megan,Rocky,Suzanne i Daniel.
-Ja?-zapytała zdziwiona Megan.
-Tak ty.-powiedziałam udajac uśmiech.
-Więc moja historia jest o miłości dwojga młodych ludzi.-popatrzyłam pewnym wzrokiem na Rocky'ego,a on to odwzajemnił. -Zazdrosnej blondynce,i jej
przyjaciołach. -dokończyłam. Oczywiscie nie zamierzałam grac,tylko pokazac tej nadętej lali kto rządzi w tej szkole,więc bez chwili zastanowienia namiętnie
pocałowłam Rocky'ego,on nie protestował,wręcz przeciwne podobało mu się. Ahh,widziałam jak Megan gotuje się z zazdrości,przyjemnie było na to patrzeć. Wręcz
niesamowicie. Nadeszła 2 część mojego planu.
-Oh Megan,zrobiłaś się czerwona,pomóc ci się ostudzić? -wzięłam zimną już kawę stojąca na stoliku i bez żadnych skrupułów wylałam na jej głowę. Fajnie to
wyglądało. Ona? Wstała i wybiegła z sali,co za tchórz. Ale...ejj,coś nie tak. Rocky pobiegł za nią. A ja stałam jak durna na scenie całkiem sama,więc pobiegłam do
domu zapłakana. Siedziałam,płakałam prawie cały wieczór,nagle ktoś zadzwonił do drzwi.
-Otwarte!-krzyknęłam powstrzymując łzy.
Miałam nadzieję że to Agnes wróciła,ale ku mojemu zaskoczeniu to był Rocky.
-Alex,Alex. Co się stało-spytał i usiadł obok mnie.
Zanim zdążyłam pomyslec,odruchowo pokazałam mu oczy szklane od łez. Szukając u niego pomocy,żeby coś zrobił,wyciągnęłam ręce i przytuliłam się do niego. Gdy
poczułam,że położył brodę na mojej głowie i objął plecy zaczęłam płakać.
-Kochanie,nic mnie z nią nie łączy. Kocham tylko Ciebie.
-Ale ja się boję..
-Czego się boisz?
-Jednego słowa."Na pewno",bo na tym świecie nic nie jest pewne.-wyszeptałam mu.
-Moja miłość do Ciebie jest pewna. Chodź.-powiedział mi do ucha.
Rocky nie wypuszczając mnie z objęć,uchylił drzwi do sypialni. Weszliśmy. W pokoju był straszny bałagan. Prawdę mówiąc sceneria tej sytuacji nie miała dla mnie
większego znaczenia,ważne by to się stało...
Świetny! Jestem ciekawa co będzie w następnym...pewnie coś zakazanego <3 Czekam z niecierpliwością <3
OdpowiedzUsuńZajebisty! Spraw tak żeby Ross poczuł coś do Alex *_* bo ta cała Agnes mi sie nie podoba :P
OdpowiedzUsuńWhat?! Co ci w niej się nie podoba?? -.- A no i Alex ty moja kochana... <3 Całuję i czekam na następny cudny next :3
Usuń