No nareszcie,Rocky raczył odpisać:
"Hej,strasznie tęsknie. Spotkamy się jutro u mnie w domu? Strasznie tego potrzebuje." Zgodziłam się,bo go strasznie kocham.
Przecież jakaś tam DIVA nie może zepsuć mojego związku. Tym bardziej że jestem pewna,że Rocky mnie kocha,i nigdy by mi
tego nie zrobił,nie zdradziłby mnie z jakaś nowobogacką panienką,której tylko luksus w głowie.
Rano o umówionej porze poszłam do Rocky'ego,zapukałam do jego drzwi.
-Hej.
-Cześć,wejdź. -ucieszył się na mój widok.
-Nie wytrzymasz jednego dnia beze mnie,c'nie?
-Nie,chyba nie. Za bardzo tęsknie. Pomożesz mi?
-W czym? -zapytałam ciekawa.
-Chodź,to ci pokaże. -chłopak zaprowadził mnie do garażu,otworzył drzwi, a tam...stał piękny nowy srebrny samochód. -To moje
nowe cudeńko.
-Całkiem niezły. -przyglądałam się.
-Tak,tylko trzeba go trochę naprawić. I trzeba mi w tym trochę pomóc. -popatrzył na mnie.
-Ja? Ale ja nie znam się na samochodach.
-No wiem,chciałem żebyś przyszła popatrzeć. -powiedział czule i uśmiechnął się.
*Agnes*
Niespodziewanie rano,obudziłam się....ale nie sama,tylko z Ross'em w moim łóżku! O matko! Cośmy robili w nocy?! -myślałam.
Poszłam zrobić śniadanie,gdy chłopak sie obudził. Podszedł do mnie,objął w pasie i przytulił.
-Hej kotku,jak się spało?
-Całkiem nieźle,a ty jak spałeś?
-Całą noc śniłem o tobie. -pocałował mnie.
Zerknął na mnie. W końcu zdecydował się zadać to pytanie.
-Za co tak naprawdę mnie kochasz? -zapytał nieśmiało.
-Kochanie,skąd ty bierzesz takie pytania?
-Odpowiedz mi. -rozkazał.
-Za twój sposób bycia,za to że jesteś bardzo romantyczny,za twój uśmiech,za to że zawsze wiesz jak mnie rozweselić,za to że
mnie kochasz...
-Czyli nie jestem ładny?
-Ależ misiu,oczywiście że jesteś. Zaraz ci udowodnię,jak bardzo Cię kocham. -poczułam że to właśnie ta chwila.
Gwałtownie popchnęłam go na sofę, po czym siadając na nim okrakiem namiętnie zaczęłam go całować. Zaczęliśmy się rozbierać
,kilka sekund później byliśmy już w samej bieliźnie. Uśmiechnęłam się zadziornie,i zabierałam sie już za rozpinanie rozporka
,kiedy nagle... do domu jak burza wpadła Alex.
-Zapomniałam,kluuuu....czy. Ups,przepraszam. -powiedziała zawstydzona,kiedy zobaczyła nas leżących na sobie w samej
bieliźnie.
-PUKA SIĘ! -krzyknęłam.
-To mój dom! -krzyknęła uśmiechając się.
-Oj dobra,wyjdź stąd!
-Spoko,spoko już idę.-powiedziała pokazując język.
A więc,szłam s powrotem do Rocky'ego i jego nowego auta.
-Cześć,mam klucze.-powiedziałam do mojego ukochanego.
-Spoko. Ja już naprawiłem samochód...To może? -zapytał zadziornie.
Przegryzłam wargi. Chyba wiedziałam co mój tygrys ma na myśli. Po chwili zaczęliśmy się namiętnie całować.
Rocky oparł mnie o maskę swojego nowego auta i delikatnie zaczął całować po szyi. Zdjęłam mu koszulkę i zabierałam się do
odpinania rozporka w spodniach.
-Wejdźmy do samochodu,musimy go przetestować. -powiedział Rocky śmiejąc się i ciągle nie przerywając pocałunków.
Zdjęłam mu spodnie,delikatnie pieściłam,a gdy już został w samych zielonych bokserkach,położyłam go na siedzeniu z tyłu.
Ulegle czekał na więcej. A ja zdjęłam sukienkę,zostałam w czarnej bieliźnie. Usiadłam na nim okrakiem,pieściłam go dłońmi i
włosami. Kołysałam się lekko na boki,to w przód,to w tył. Natychmiast poczułam jak pode mną pręży się jego ochota do
mocniejszych akcji. Musnęłam ustami jego usta,językiem podrażniłam sutek. Oddech mu się przyspieszył wzrok lekko zamglił.
Rozebrałam się wykonując kocie ruchy. Zwykle współżycie zmieniło się w ostry sex.Wydawałam z siebie erotyczne odgłosy,gdy
mój tygrysek wkładał palce w mój skarb. Rocky nie mógł ukryć swojego podniecenia i też od czasu pojękiwał.
Po godzinie bardzo ostrego sexu,udaliśmy się do jego pokoju.
-To było cudowne!! -krzyknęłam całując go.
-Ty byłaś cudowna! Masz ochotę na więcej?.-zapytał przyciągając mnie do siebie.
-Nie,jutro mamy szkołę.
-A no tak,zapomniałem. Kiedyś to powtórzymy. -znacząco się uśmiechnął i poruszał brwiami.
-No pewnie.-uśmiechnęłam się.
-Odwieźć cię do domu?
-Nie bardzo chce wracać,bo w domu....Ross i Agnes...-spuściłam wzrok i zagryzłam wargi. -Zostanę,dobrze?
-Oczywiście.
Czułam że Rocky'emu to nie wystarczyło,ale ja byłam już taka zmęczona. Wiec zaczął mnie namiętnie całować w usta,po szyi i próbował ściągnąć bluzkę.
Musiałam coś zrobić. Musnęłam jego usta swoimi ustami i gwałtownie zabrałam jego ręce z moich piersi.
-Ej nie teraz. Przypominam że jutro mamy szkołę.
-No dobrze. -nasze ręce odciągnęły się od siebie. -Ale obiecujesz że to powtórzymy? -spytał,robiąc smutne oczka.
-No jasne misiu.-przegryzłam wargi. Tylko może nie dzisiaj. Jestem już zmęczona,może jutro.
-No dobrze,jak chcesz.-pocałował mnie w policzek,i położył się do łóżka. Ja nie byłam jeszcze gotowa na spanie z nim w jednym
łóżku. Ale najwidoczniej on tego pragnął,więc położyłam się z nim.
-Kocham Cię,bardzo mocno. -powiedział,wtulił się we mnie i namiętnie pocałował.
-Ja Ciebie też skarbie.-odwzajemniłam pocałunek.
To dziwne Megan nie odzywa się,i nie pojawia w szkole. Czy coś sie stało? Jakieś choroby? Łazi gdzieś? I z kim? Głupio pytać.
W sumie trochę mi jej brakuje,bo nie mam komu dokuczać. A czy miedzy mną i Rocky'm się coś zmieniło? Wręcz przeciwnie!
Jest jeszcze lepiej. Cud,miód,malina.
*Agnes*
Jutro mija osiem tygodni,odkąd ja i Ross jesteśmy razem. Jestem ciekawa czy ma dla mnie jakąś niespodziankę. Wszystkiego
dowiem się jutro,teraz idę na zakupy z Alex. Musze zapytać się jej o coś ważnego.
-Ej czy Rocky przygotowuje tobie jakiś prezent z okazji roku bycia razem?
-Nie wiem. To dopiero we wtorek a jest niedziela.
-No właśnie,to już pojutrze.
-Oj dobra,musimy teraz o tym gadać?-zapytałam obojętna i zmęczona chodzeniem cały dzień.
-Nie musimy,ale jutro ja i Ross mamy rocznice. I wiesz jestem strasznie ciekawa.-powiedziała otwierając drzwi do naszego
mieszkania.
-Wiesz,ja tam nie wiem. Jeśli bedzie szykował jakąś kolację,albo coś w tym stylu,śmiało możesz się mnie pozbyć z domu. -oznajmiłam,siadając na kanapę w salonie.
-Hyh,dzięki. -zaśmiała się i poszła do sypialni.
Kiedy tylko Agnes wyszła ja pobiegłam do Rocky'ego,spytać o to i owo.
-Słuchaj Rocky... -powiedziałam zadziornie siadając na jego kolanach. -Czy Ross coś szykuje dla Agnes?-dokończyłam.
-Nie wiem,nie interesuje się nimi.
-Ugh,ale to twój brat. Musisz coś wiedzieć. -powiedziałam trochę poddenerwowana schodząc z jego kolan. -Wiesz coś? Może
coś sie wydarzyło u niego w ostatnim czasie? -zapytałam przewracając oczami.
-No nic nie wiem,przykro mi. -powiedział. -No nie obrażaj sie,no chodź. -przyciągnął mnie do siebie,złapał za rece tak że nie mogłam się uwolnić i zaczął łaskotać. W sumie to spędziłam u niego cały wieczór.
c.d.n
Taak tu nic nie ma xD Obie parki słodkie <3 (lepiej? xD) Czekam na next :D
OdpowiedzUsuń